Hm... Dawno już stwierdziłam, że nie mam potrzeby "osiadania gdzieś", miejscowej stabilizacji. Może gdzieś zostałam pozbawiona hormonu rodzaju house-steron, stabilization-steron itd. itp. Z różnych względów (ukłon dla D i Ciebie K!) ostatnio sporo projektów mieszkań/domów widziałam, ale na widok żadnego nie obudziła myśl/marzenie o którymkolwiek... Aż do wczoraj...
To jest chyba jedyny projekt domu który sprawił, że poczułam chęć "własnej przestrzeni".
Porządek i taka pozytywna starość drewna, ten domek będzie atrakcyjny i za 20 i za 40 lat - kiedy drewno ściemnieje, nabierze wieku i zapachu domowników...
Hm... Dawno już stwierdziłam, że nie mam potrzeby "osiadania gdzieś", miejscowej stabilizacji. Może gdzieś zostałam pozbawiona hormonu rodzaju house-steron, stabilization-steron itd. itp. Z różnych względów (ukłon dla D i Ciebie K!) ostatnio sporo projektów mieszkań/domów widziałam, ale na widok żadnego nie obudziła myśl/marzenie o którymkolwiek...
OdpowiedzUsuńAż do wczoraj...
To jest chyba jedyny projekt domu który sprawił, że poczułam chęć "własnej przestrzeni".
Porządek i taka pozytywna starość drewna, ten domek będzie atrakcyjny i za 20 i za 40 lat - kiedy drewno ściemnieje, nabierze wieku i zapachu domowników...
Tak w tego typu domach może się odezwać syndrom gniazda:)
OdpowiedzUsuń